Hej kochani mam do was ogrooomną prośbę <3
Otóż zaczęłam tłumaczyć opowiadanie z Niallem [LINK] (z góry mówię że jest to fanfiction które naprawdę różni się od pozostałych i jestem pewna że wciągnie was) i chciałabym żebyście zajrzeli i chociaż przeczytali wstęp :) to dla mnie naprawdę ważne - będę wam bardzo wdzięczna.
Wasza @Lovandems (jakby ktoś nie zauważył zmieniłam username z @LittleRebelious)
Revange isn't always sweet
sobota, 31 sierpnia 2013
wtorek, 27 sierpnia 2013
Roździał 8 -" Kur*a kto ty jestes zeby sie do mnie tak odzywać?"
Porozmawialysmy troszeczke z Catlin i poszlysmy spac...
***
Gdy rano sie obudzilam Catlin juz nie bylo w pokoju dlatego zascielilam lozko i poszlam sie w cos ubrac. Wybralam dzinsowe spodenki i granatowa bokserke a potem zrobilam sobie jeszcze lekki makijaz. Postanowilam zejsc na dol... Catlin byla juz w kichni i stala przy kalendarzu ktory wisial na scianie
- Hej! Co tak patrzysz na ten kalendarz?- zapytalam
-Aaa tak tylko... - zaczela Catlin- Jutro koncza sie wakacje i trzeba do szkoly isc...
- O cholera!- powiedzialam na mysl ze bede musiala chodzic do szkoly z tym dupkiem- Bieberem. Nie widzialam sie z nim od czasu kiedy spotkalam go w klubie...i dobrze.
- Co???- Catlin spojrzala na mnie ze zdziwieniem
Nie moglam powiedziec jej o co chodzi wiec po prostu wymyslilam cos na poczekaniu.
- Em....za- zapomnialam.
- Ok?!
Zjadlam sniadanie i wyszlam na dwor. Zobaczylam ze Liam wsiada do do auta i krzyknelam glosno ma niego:
- Liam! Cześć! Gdzie jedziesz?
- O cześć. Musze wyjechac gdzieś najmniej na ....- usłyszałam
- Czemu?- spytalam zdziwiona
- Tydzień- Liam dokończył poprzednie zdanie- Sprawy rodzinne.- Liam wsiadł do auta i pojechał
To bylo dziwne ale ok. Usiadłam na ławce przy moim domu i nie uplynela nawet minuta a pod moim domem zupelnie niespodziewanie znalazla sie Miranda.
- No hej! Co tak siedzisz?
- Cześć. Tak tylko....- odpowiedzialam dziewczynie
- No bo impreza się szykuje u Zayna, wiesz no i... idziesz ze mna?
- Ale kiedy? Sama nie wiem czy chce mi sie chce isc.
- Jutro i nie ma zadnego ale! Idziesz ze mna...Rok szkolny sie zaczyna i musi byc jakas imprezka na koniec wakacji wiec...
- Jutro? Nie chce mi...
- Co? Idziesz, idziesz!- Miranda przerwala mi w srodku zdania
- Niech ci bedzie- zgodzilam sie chociaz mialam watpliwosci ale co tam, przeciez nie bede siedziala sama w domu i sie nudzila. Zaprosilam Mirande do domu. Przy okazji pomogla mi wybrac ciuchy na jutro do szkoly i ta impreze. Caly dzien zlecial mi z Miranda...ale fajnie bylo :) Poszlam sie wykapac i wrocilam do swojego pokoju. Polozylam sie ale gdy zauwazylam ze dostalam smsa od razu wstalam. Pomyslalam ze to od Mirandy ale niestety sie pomylilam...
Od: Nieznany Do: Allison
To jak? Widzimy sie jutro w szkole kotku?
No super... A jeszcze jak bedzie na imprezie u Zayna to juz w ogole mam przesrane. Chwile pozniej dostalam kolejny sms.
Od: Nieznany Do: Allison
A masz jakies plany na jutro wieczorem?
Postanowilam odpisac...
Od: Allison Do: Nieznany
Tak, moja siostra ma urodziny i bede z nia...
Moze to byl i glupi pomysl ale pomyslalam ze moze wtedy by sie chociaz na chwile odemnie odczepil. I tak się stało, nie napisał już nic, więc poszłam spać.
Rano szybko się ubrałam, uczesałam i zrobiłam makijaż. Umowilam się z Miranda że przyjedzie po mnie dziś i tak się stało. Zaraz po wejsciu do szkoły poszłyśmy na sale gimnastyczną na apel a potem do naszej sali lekcyjnej i do domu. Dziwne że nigdzie w szkole nie widziałam Biebera.
W domu wykapałam się i przyszykowalam na imprezę. Chwilę na nią poczekałam i już była u mnie. Prościutko z mojego domu pojechalysmy na impreze.
Było dosyć duzo ludzi... Taaa i Biebier też... Już tylko gdy weszłam zauważyłam go bo siedział przy barze i pił drinka. Przez chwile nawet myślałam żeby do niego podejść czy coś ale jednak potem stwierdziłam że nie bo po co. Poszłam z Miranda usiąść na kanapę a potem potańczyć. Kiedy tanczylam z jakimś chłopakiem zauwazylam że Justin idzie w moja stronę.
- Odbijamy!- Justin podszedł i wziął mnie za rękę.
- O mój Boże...- powiedzialam
Zaczęliśmy tańczyć kiedy akurat poscili strasznieeee wolną piosenkę. Nienawidzę takich.
- No to jednak nie jesteś na urodzinach u twojej siostrzyczki kotku ,co nie?- powiedział Bieber uśmiechając się kopiąco.
- No widzisz,jednak nie...- odpowiedziałam drwiaco
Jakąś minutę później poczułam na swojej szyi mokre pocałunki. Najpierw nie wiedziałam o co chodzi ale jak się okazało to Bieber zaczął mnie całować.
- Zostaw mnie ok?!- zaczęłam mówić ale on nic nie zareagował.
Postanowiłam nie przeszkadzać mu...ale tylko na chwilę bo akurat wpadłam na pomysł który bardzo mi sie spodobal.
Bieber zaczął mnie całować po ustach a ja jego też. W pewnym momencie wziął mnie za rękę i poszliśmy do pokoju. Oczywiście potem nadal kontynulowal to co zaczął. Całował mnie to po szyi to w usta mówiąc tylko:
- Jesteś moja i tylko moja...
Chwilę później poczułam że zaczął
rozpinac moja sukienkę.Najpierw chwycil delikatnie suwak i zaczął się nim bawić a następnie zaczął powoli go rozpinac co jakiś czas robić mała przerwę. Zaczęłam go mocniej całować gdy był już prawie przy końcu zamka. Serio on świetnie całuje.Hmmm... a nawet bardzo dobrze. Gdy rozpial już caly zamek mojej sukienki zaczęłam rozpinac mu koszule jednak gdy zauważył że nie mogę rozpinac jednego z guzików szarpnal koszule i od razu wszystkie guziki się odpiely . Zdjęła mu koszule a on zdjal mi górna część sukienki- ramionczka. Justin przysunał mnie jeszcze bliżej siebie ale gdy zauważył że go odepchnęłam przestał.
- Co jest kur*a?- usłyszałam Biebiera
- Nic...- ubralam się i zapielam zamek w mojej sukience a Bieber siedział jak wryty i patrzył na mnie.
- No co kur*a? Nie podoba się coś?
- No czy ja wiem!?- rzuciłam głupim usmieszkiem
Już miałam wychodzic z tego pokoju gdy poczułam na swojej ręce silny uścisk dłoni Justina.
- "Czy ja wiem?!"- co to ma być?
Nic mu nie odpowiedziałam i zaczęłam się wyrywać ale on nie puszczał.
- No puści mnie do cholery!- zaczęłam ale on nie reagował i coraz bardziej się denerwowałam
Serce zaczęło mi mocniej bić i pewnie zrobiłam się bledna niż zazwyczaj, ale nadal próbowałam się uwolnić jednak po chwili namysłu przestała a on mnie poscil.
- A z reszta...Jak chcesz to idź.- powiedział Bieber odwracają się do mnie plecami i ubierać swoją koszule.
Bez chwili namyslu polozylam reke na klamce ale byla zamknieta
- Otworz mi te drzwi- zaczelam mowic do Biebera
- Ups... Tylko ja nie wiem gdzie jest klucz...- powiedzial odwracajac sie do mnie z usmiechem na ustach
Zdenerwowalam sie, i to bardzo...
- Dupku otworz mi te cholerne drzwi!
- Juz chyba cos ci powiedzialem- mowiac to podszedl do mnie i polozyl swoje rece na moich biodrach
- Kur*a otworz te drzwi!
Usłuszalam tylko cichy smiech ktory pamietam z czasow kiedy chodzilam do szkoly przed moim wyjazdem i slowa tego chama:
"Popatrz na siebie, jak ty w ogole kur*a wygladasz? Jak jakis niedorozwoj!"
- Tu głupi bachorze otworz te drzwi i mnie póść!
Po tych słowach twarz Biebera momentalnie zbladla a on rzucil mnie na lozko i przytrzymal moje rece zebym sie nie wyrywała:
- Kur*a kto ty jestes zeby do mnie sie tak odzywac- powiedzial patrzac mi w oczy Justin- I... nie mow tak do mnie, a tu masz ten cholerny klucz i spier*j.
Przepraszamy, że tak długo nie dodawałyśmy roździału, ale i ja i Ola byłyśmy na wakacjach. Chciałam trochę odciazyc Olę i napisałam ten roździał. Nie wiem czy wam sie spodoba bo raczej konsultuje sie z Olą ale teraz nie. No i przepraszam jesli pojawia sie jakies bledy ale wszystko napisalam na telefonie wiec bylo dosyc trudno...
Nat :D
PS. No i jesli czytasz to skomentuj :* Liczba komentarzy pod ostatnim rozdzialem bardzo zadowala i zacheca do dalszego pisania wiec trzymam za was kciuki :)
***
Gdy rano sie obudzilam Catlin juz nie bylo w pokoju dlatego zascielilam lozko i poszlam sie w cos ubrac. Wybralam dzinsowe spodenki i granatowa bokserke a potem zrobilam sobie jeszcze lekki makijaz. Postanowilam zejsc na dol... Catlin byla juz w kichni i stala przy kalendarzu ktory wisial na scianie
- Hej! Co tak patrzysz na ten kalendarz?- zapytalam
-Aaa tak tylko... - zaczela Catlin- Jutro koncza sie wakacje i trzeba do szkoly isc...
- O cholera!- powiedzialam na mysl ze bede musiala chodzic do szkoly z tym dupkiem- Bieberem. Nie widzialam sie z nim od czasu kiedy spotkalam go w klubie...i dobrze.
- Co???- Catlin spojrzala na mnie ze zdziwieniem
Nie moglam powiedziec jej o co chodzi wiec po prostu wymyslilam cos na poczekaniu.
- Em....za- zapomnialam.
- Ok?!
Zjadlam sniadanie i wyszlam na dwor. Zobaczylam ze Liam wsiada do do auta i krzyknelam glosno ma niego:
- Liam! Cześć! Gdzie jedziesz?
- O cześć. Musze wyjechac gdzieś najmniej na ....- usłyszałam
- Czemu?- spytalam zdziwiona
- Tydzień- Liam dokończył poprzednie zdanie- Sprawy rodzinne.- Liam wsiadł do auta i pojechał
To bylo dziwne ale ok. Usiadłam na ławce przy moim domu i nie uplynela nawet minuta a pod moim domem zupelnie niespodziewanie znalazla sie Miranda.
- No hej! Co tak siedzisz?
- Cześć. Tak tylko....- odpowiedzialam dziewczynie
- No bo impreza się szykuje u Zayna, wiesz no i... idziesz ze mna?
- Ale kiedy? Sama nie wiem czy chce mi sie chce isc.
- Jutro i nie ma zadnego ale! Idziesz ze mna...Rok szkolny sie zaczyna i musi byc jakas imprezka na koniec wakacji wiec...
- Jutro? Nie chce mi...
- Co? Idziesz, idziesz!- Miranda przerwala mi w srodku zdania
- Niech ci bedzie- zgodzilam sie chociaz mialam watpliwosci ale co tam, przeciez nie bede siedziala sama w domu i sie nudzila. Zaprosilam Mirande do domu. Przy okazji pomogla mi wybrac ciuchy na jutro do szkoly i ta impreze. Caly dzien zlecial mi z Miranda...ale fajnie bylo :) Poszlam sie wykapac i wrocilam do swojego pokoju. Polozylam sie ale gdy zauwazylam ze dostalam smsa od razu wstalam. Pomyslalam ze to od Mirandy ale niestety sie pomylilam...
Od: Nieznany Do: Allison
To jak? Widzimy sie jutro w szkole kotku?
No super... A jeszcze jak bedzie na imprezie u Zayna to juz w ogole mam przesrane. Chwile pozniej dostalam kolejny sms.
Od: Nieznany Do: Allison
A masz jakies plany na jutro wieczorem?
Postanowilam odpisac...
Od: Allison Do: Nieznany
Tak, moja siostra ma urodziny i bede z nia...
Moze to byl i glupi pomysl ale pomyslalam ze moze wtedy by sie chociaz na chwile odemnie odczepil. I tak się stało, nie napisał już nic, więc poszłam spać.
Rano szybko się ubrałam, uczesałam i zrobiłam makijaż. Umowilam się z Miranda że przyjedzie po mnie dziś i tak się stało. Zaraz po wejsciu do szkoły poszłyśmy na sale gimnastyczną na apel a potem do naszej sali lekcyjnej i do domu. Dziwne że nigdzie w szkole nie widziałam Biebera.
W domu wykapałam się i przyszykowalam na imprezę. Chwilę na nią poczekałam i już była u mnie. Prościutko z mojego domu pojechalysmy na impreze.
Było dosyć duzo ludzi... Taaa i Biebier też... Już tylko gdy weszłam zauważyłam go bo siedział przy barze i pił drinka. Przez chwile nawet myślałam żeby do niego podejść czy coś ale jednak potem stwierdziłam że nie bo po co. Poszłam z Miranda usiąść na kanapę a potem potańczyć. Kiedy tanczylam z jakimś chłopakiem zauwazylam że Justin idzie w moja stronę.
- Odbijamy!- Justin podszedł i wziął mnie za rękę.
- O mój Boże...- powiedzialam
Zaczęliśmy tańczyć kiedy akurat poscili strasznieeee wolną piosenkę. Nienawidzę takich.
- No to jednak nie jesteś na urodzinach u twojej siostrzyczki kotku ,co nie?- powiedział Bieber uśmiechając się kopiąco.
- No widzisz,jednak nie...- odpowiedziałam drwiaco
Jakąś minutę później poczułam na swojej szyi mokre pocałunki. Najpierw nie wiedziałam o co chodzi ale jak się okazało to Bieber zaczął mnie całować.
- Zostaw mnie ok?!- zaczęłam mówić ale on nic nie zareagował.
Postanowiłam nie przeszkadzać mu...ale tylko na chwilę bo akurat wpadłam na pomysł który bardzo mi sie spodobal.
Bieber zaczął mnie całować po ustach a ja jego też. W pewnym momencie wziął mnie za rękę i poszliśmy do pokoju. Oczywiście potem nadal kontynulowal to co zaczął. Całował mnie to po szyi to w usta mówiąc tylko:
- Jesteś moja i tylko moja...
Chwilę później poczułam że zaczął
rozpinac moja sukienkę.Najpierw chwycil delikatnie suwak i zaczął się nim bawić a następnie zaczął powoli go rozpinac co jakiś czas robić mała przerwę. Zaczęłam go mocniej całować gdy był już prawie przy końcu zamka. Serio on świetnie całuje.Hmmm... a nawet bardzo dobrze. Gdy rozpial już caly zamek mojej sukienki zaczęłam rozpinac mu koszule jednak gdy zauważył że nie mogę rozpinac jednego z guzików szarpnal koszule i od razu wszystkie guziki się odpiely . Zdjęła mu koszule a on zdjal mi górna część sukienki- ramionczka. Justin przysunał mnie jeszcze bliżej siebie ale gdy zauważył że go odepchnęłam przestał.
- Co jest kur*a?- usłyszałam Biebiera
- Nic...- ubralam się i zapielam zamek w mojej sukience a Bieber siedział jak wryty i patrzył na mnie.
- No co kur*a? Nie podoba się coś?
- No czy ja wiem!?- rzuciłam głupim usmieszkiem
Już miałam wychodzic z tego pokoju gdy poczułam na swojej ręce silny uścisk dłoni Justina.
- "Czy ja wiem?!"- co to ma być?
Nic mu nie odpowiedziałam i zaczęłam się wyrywać ale on nie puszczał.
- No puści mnie do cholery!- zaczęłam ale on nie reagował i coraz bardziej się denerwowałam
Serce zaczęło mi mocniej bić i pewnie zrobiłam się bledna niż zazwyczaj, ale nadal próbowałam się uwolnić jednak po chwili namysłu przestała a on mnie poscil.
- A z reszta...Jak chcesz to idź.- powiedział Bieber odwracają się do mnie plecami i ubierać swoją koszule.
Bez chwili namyslu polozylam reke na klamce ale byla zamknieta
- Otworz mi te drzwi- zaczelam mowic do Biebera
- Ups... Tylko ja nie wiem gdzie jest klucz...- powiedzial odwracajac sie do mnie z usmiechem na ustach
Zdenerwowalam sie, i to bardzo...
- Dupku otworz mi te cholerne drzwi!
- Juz chyba cos ci powiedzialem- mowiac to podszedl do mnie i polozyl swoje rece na moich biodrach
- Kur*a otworz te drzwi!
Usłuszalam tylko cichy smiech ktory pamietam z czasow kiedy chodzilam do szkoly przed moim wyjazdem i slowa tego chama:
"Popatrz na siebie, jak ty w ogole kur*a wygladasz? Jak jakis niedorozwoj!"
- Tu głupi bachorze otworz te drzwi i mnie póść!
Po tych słowach twarz Biebera momentalnie zbladla a on rzucil mnie na lozko i przytrzymal moje rece zebym sie nie wyrywała:
- Kur*a kto ty jestes zeby do mnie sie tak odzywac- powiedzial patrzac mi w oczy Justin- I... nie mow tak do mnie, a tu masz ten cholerny klucz i spier*j.
Przepraszamy, że tak długo nie dodawałyśmy roździału, ale i ja i Ola byłyśmy na wakacjach. Chciałam trochę odciazyc Olę i napisałam ten roździał. Nie wiem czy wam sie spodoba bo raczej konsultuje sie z Olą ale teraz nie. No i przepraszam jesli pojawia sie jakies bledy ale wszystko napisalam na telefonie wiec bylo dosyc trudno...
Nat :D
PS. No i jesli czytasz to skomentuj :* Liczba komentarzy pod ostatnim rozdzialem bardzo zadowala i zacheca do dalszego pisania wiec trzymam za was kciuki :)
wtorek, 30 lipca 2013
Rozdział 07 "Słodko wyglądasz w tej piżamce"
LIAM'S POV
Jechaliśmy w niezręcznej ciszy. Nie mam pewności czemu, ale czułem jej niepokój.
- Coś się stało? Coś zrobiłem albo powiedziałem?
- Nie, nic nie zrobiłeś... Tylko mam pytanie - zaciągnęła się głęboko powietrzem - Co cie łączy z Justinem?
- To nie jes...
- Posłuchaj - przerwała mi - Wiem że Bieber nie boi się byle kogo! A gdy zobaczył ciebie wyglądał jakby zobaczył ducha.
Westchnąłem. Na chwilę spojrzałem na dziewczynę, po czym wróciłem wzrokiem na drogę.
- To trochę długa historia...
- Mam czas - wzruszyła ramionami
'W końcu i tak poznałaby prawdę' - pomyślałem
- Gdy byłem młody, w szkole byłem bity i wyzywany. Chcąc to zakończyć zapisałem się na boks. Nie biłem się poza ringiem, ale po prostu popadłem w złe towarzystwo. I tak jakoś się stało że wszyscy zaczęli się mnie bać. Szczególnie Justin. Sam nie wiem dlaczego - starałem się ominąć jak najwięcej szczegółów - teraz twoja kolej.
- Moja co? - zmarszczyła brwi
- Ja powiedziałem co mnie łączy z Bieberem, a teraz twoja kolej. - jednak zauważyłem że jesteśmy już pod jej domem - jesteśmy na miejscu...
- Chcesz wejść? - zapytała na co niepewnie pokiwałem głową.
Szybko wysiadłem i otworzyłem drzwi Allison. Gdy weszliśmy do domu, dziewczyna krzyknęła.
- Mamo? Tato? Caitlin? - ale nikt nie odpowiedział - Super, jesteśmy sami.
Usiedliśmy na kanapie. Allison była widocznie zdenerwowana.
- Chcesz coś do picia lub...
- Po prostu powiedz co cie łączy z Bieberem - niegrzecznie jej przerwałem
- Więc to się zaczęło gdy byłam mała...
~
'W końcu i tak poznałaby prawdę' - pomyślałem
- Gdy byłem młody, w szkole byłem bity i wyzywany. Chcąc to zakończyć zapisałem się na boks. Nie biłem się poza ringiem, ale po prostu popadłem w złe towarzystwo. I tak jakoś się stało że wszyscy zaczęli się mnie bać. Szczególnie Justin. Sam nie wiem dlaczego - starałem się ominąć jak najwięcej szczegółów - teraz twoja kolej.
- Moja co? - zmarszczyła brwi
- Ja powiedziałem co mnie łączy z Bieberem, a teraz twoja kolej. - jednak zauważyłem że jesteśmy już pod jej domem - jesteśmy na miejscu...
- Chcesz wejść? - zapytała na co niepewnie pokiwałem głową.
Szybko wysiadłem i otworzyłem drzwi Allison. Gdy weszliśmy do domu, dziewczyna krzyknęła.
- Mamo? Tato? Caitlin? - ale nikt nie odpowiedział - Super, jesteśmy sami.
Usiedliśmy na kanapie. Allison była widocznie zdenerwowana.
- Chcesz coś do picia lub...
- Po prostu powiedz co cie łączy z Bieberem - niegrzecznie jej przerwałem
- Więc to się zaczęło gdy byłam mała...
~
ALLISON'S POV
Opowiedziałam Liamowi wszystko (może z wyjątkiem planu mojej zemsty) a teraz siedziałam wtulona w jego ramiona i płakałam. Konkretnie ryczałam jak idiotka i moczyłam mu koszulkę. Czasami dobrze jest się pozbyć tego całego gówna z siebie. Można poczuć się o wiele lepiej.
Chłopak opiekuńczo pocierał swoją ręką o moje plecy próbując mnie uspokoić.
Gdy łzy przestały spływać, a mój oddech się wyrównał - Liam pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się głębiej w jego tors. Przy nim czułam się tak jakoś dziwnie bezpiecznie. Spojrzałam na niego i delikatnie musnęłam jego usta. Po chwili zareagował i również mnie pocałował. Jego pocałunek był bardzo delikatny. Podobało mi się to.
Oderwaliśmy się od siebie niemal natychmiast gdy do domu wparowała Caitlin. Na szczęście nic nie zauważyła. Była zbyt zajęta rozmową przez telefon. Gdy poszła na górę, Liam wstał z kanapy.
- Muszę już iść - powiedział - do zobaczenia jutro.
- Jutro?
- Obiecałaś mi randkę, pamiętasz? -zaśmiał się
Zachichotałam i pokiwałam głową na znak że pamiętam.
- Więc jutro o 16?
- Dobra - pocałowałam go w policzek i odprowadziłam do drzwi.
Gdy chłopak wyszedł poszłam do swojego pokoju. Wzięłam piżamę i przebrałam się w nią. Miałam zamiar położyć się, ale dostałam SMS'a.
Od: Nieznany Do: Allison
Słodko wyglądasz w tej piżamce.
Przełknęłam głośno ślinę. Czy ten skurwiel mnie podgląda!? Szybko podeszłam do balkonu i zasunęłam rolety. Jednak dalej się bałam. A co jeśli on do mnie przyjdzie w nocy?
Nie, nie, nie. Allison popadasz w paranoje! Chociaż z tym idiotą nigdy nic nie wiadomo. Wzięłam swoją poduszkę i poszłam pod pokój Caitlin. Zapukałam delikatnie w drzwi.
- Wejdź! - zdziwiła się gdy zobaczyła mnie w piżamie z poduszką w ręku - coś się stało?
-Tak... Znaczy się nie! - westchnęłam - mogę z tobą spać?
- Yyyy... - zamyśliła się na chwilę - okej?
________________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
serio informuję ponad 40 osób + 15 obserwujących a nawet połowa z was nie komentuje :))
Następny rozdział będzie dłuższy, ale dodam go jak będzie 40 komentarzy :*
+Błagam jeżeli zmieniasz nazwę na tt to mnie poinformuj
+Błagam jeżeli zmieniasz nazwę na tt to mnie poinformuj
Subskrybuj:
Posty (Atom)