wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 07 "Słodko wyglądasz w tej piżamce"

LIAM'S POV

Jechaliśmy w niezręcznej ciszy. Nie mam pewności czemu, ale czułem jej niepokój.
- Coś się stało? Coś zrobiłem albo powiedziałem?
- Nie, nic nie zrobiłeś... Tylko mam pytanie - zaciągnęła się głęboko powietrzem - Co cie łączy z Justinem?
- To nie jes...
- Posłuchaj - przerwała mi - Wiem że Bieber nie boi się byle kogo! A gdy zobaczył ciebie wyglądał jakby zobaczył ducha. 
Westchnąłem. Na chwilę spojrzałem na dziewczynę, po czym wróciłem wzrokiem na drogę.
- To trochę długa historia...
- Mam czas - wzruszyła ramionami
'W końcu i tak poznałaby prawdę' - pomyślałem
- Gdy byłem młody, w szkole byłem bity i wyzywany. Chcąc to zakończyć zapisałem się na boks. Nie biłem się poza ringiem, ale po prostu popadłem w złe towarzystwo. I tak jakoś się stało że wszyscy zaczęli się mnie bać. Szczególnie Justin. Sam nie wiem dlaczego - starałem się ominąć jak najwięcej szczegółów - teraz twoja kolej.
- Moja co? - zmarszczyła brwi
- Ja powiedziałem co mnie łączy z Bieberem, a teraz twoja kolej. - jednak zauważyłem że jesteśmy już pod jej domem - jesteśmy na miejscu...
- Chcesz wejść? - zapytała na co niepewnie pokiwałem głową.
Szybko wysiadłem i otworzyłem drzwi Allison. Gdy weszliśmy do domu, dziewczyna krzyknęła.
- Mamo? Tato? Caitlin? - ale nikt nie odpowiedział - Super, jesteśmy sami.
Usiedliśmy na kanapie. Allison była widocznie zdenerwowana.
- Chcesz coś do picia lub...
- Po prostu powiedz co cie łączy z Bieberem - niegrzecznie jej przerwałem
- Więc to się zaczęło gdy byłam mała...
~

ALLISON'S POV

Opowiedziałam Liamowi wszystko (może z wyjątkiem planu mojej zemsty) a teraz siedziałam wtulona w jego ramiona i płakałam. Konkretnie ryczałam jak idiotka i moczyłam mu koszulkę. Czasami dobrze jest się pozbyć tego całego gówna z siebie. Można poczuć się o wiele lepiej. 
Chłopak opiekuńczo pocierał swoją ręką o moje plecy próbując mnie uspokoić.
Gdy łzy przestały spływać, a mój oddech się wyrównał - Liam pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się głębiej w jego tors. Przy nim czułam się tak jakoś dziwnie bezpiecznie. Spojrzałam na niego i delikatnie musnęłam jego usta. Po chwili zareagował i również mnie pocałował. Jego pocałunek był bardzo delikatny. Podobało mi się to.
Oderwaliśmy się od siebie niemal natychmiast gdy do domu wparowała Caitlin. Na szczęście nic nie zauważyła. Była zbyt zajęta rozmową przez telefon. Gdy poszła na górę, Liam wstał z kanapy.
- Muszę już iść - powiedział - do zobaczenia jutro.
- Jutro?
- Obiecałaś mi randkę, pamiętasz? -zaśmiał się
Zachichotałam i pokiwałam głową na znak że pamiętam.
- Więc jutro o 16?
- Dobra - pocałowałam go w policzek i odprowadziłam do drzwi.
Gdy chłopak wyszedł poszłam do swojego pokoju. Wzięłam piżamę i przebrałam się w nią. Miałam zamiar położyć się, ale dostałam SMS'a.

Od: Nieznany Do: Allison
Słodko wyglądasz w tej piżamce.

Przełknęłam głośno ślinę. Czy ten skurwiel mnie podgląda!? Szybko podeszłam do balkonu i zasunęłam rolety. Jednak dalej się bałam. A co jeśli on do mnie przyjdzie w nocy?
Nie, nie, nie. Allison popadasz w paranoje! Chociaż z tym idiotą nigdy nic nie wiadomo. Wzięłam swoją poduszkę i poszłam pod pokój Caitlin. Zapukałam delikatnie w drzwi.
- Wejdź! - zdziwiła się gdy zobaczyła mnie w piżamie z poduszką w ręku - coś się stało?
-Tak... Znaczy się nie! - westchnęłam - mogę z tobą spać?
- Yyyy... - zamyśliła się na chwilę - okej?
________________________________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

serio informuję ponad 40 osób + 15 obserwujących a nawet połowa z was nie komentuje :))
Następny rozdział będzie dłuższy, ale dodam go jak będzie 40 komentarzy :*

+Błagam jeżeli zmieniasz nazwę na tt to mnie poinformuj

niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 6 "Będziesz moja, kotku!"

ALLISON'S POV

Nie przestawałam całować Liama, a on mnie. Chciałam żeby chociaż trochę ten dupek poczuł to co ja przez te wszystkie lata kiedy chodziłam do tej samej szkoły co on. Tak, wiem... Może i jestem pamiętliwa,ale tego nie można zapomnieć, a ja nie zamierzam puścić mu tego płazem.Chwilę później, gdy spojrzałam w bok okazało się, że Biebera tam już nie ma.

- Przepraszam- powiedziałam przestając całować bruneta.

- Okey, przynajmniej całowałem z ładną dziewczyną - zaczął śmiać się Liam.

- Weź przestań - szturchnęłam go i wzięłam łyka soku

- Przestanę, ale jak mi powiesz co masz do Biebera.
Gdy te słowa opuściły jego usta z trudem nie oplułam się napojem
-Skąd go znasz..? - zapytałam niepewnie

-To nie istotne - wzruszył ramionami i po chwili dodał - Ale przysługa za przysługę. Myślisz, że tak cię zostawię?! Oj nie.

-  Co znowu?- zapytałam 
- Umów się ze mną kiedyś!- powiedział śmiejąc się Liam

- Załatwione! Jeszcze coś?

- Hmmmm... to mogę jeszcze o coś prosić?- spytał

- Nie?!- uśmiechnęłam się 

Długo jeszcze rozmawialiśmy, ale Justina już nigdzie nie widziałam i nie chciałam widzieć. Jedyną rzeczą która mnie zastanawiała to skąd do cholery Liam zna Justina!? Nie chciał o tym rozmawiać więc mu odpuściłam.
 Miranda mi gdzieś zwiała. Pewnie teraz dalej gada z tym blondynem z którym ją widziałam wcześniej. Sięgnęłam po komórkę, aby zobaczyć która godzina. 1:20 ? Ale ten czas szybko leci. Może straciłam rachubę przez rozmowę z Liamem?
- Trochę późno się zrobiło... - zaczęłam i poświeciłam telefonem na Liama. W klubie jest strasznie ciemno i ledwo go widziałam.

- Wiem - przerwał mi Liam i dodał- Chcesz żebym cie podrzucił?

- Miałam... Z resztą masz po drodze- zaśmiałam się - Tylko napisze Mirandzie, że wracam z tobą.

Od: Allison Do: MirandaMiranda wrócę sama do domu. Baw się dobrze

Od: Miranda Do: AllisonOkey. Dzięki ;)

- Możemy jechać, tylko pójdę do łazienki- powiadomiłam Liama na co ten skinął głową

- Poczekam na ciebie na dworze.
Poszłam do toalety, ale gdy wychodziłam z klubu wpadłam na tego dupka.

- Cześć kotku!- usłyszałam, ale myślałam że jak nie zareaguje to się odwali. - Kochanie!- odwróciłam się- Tak, tak ciebie wołam.

- Bieber? Co ty tu do cholery robisz? Śledzisz mnie?- zdenerwowałam się.

- Ja?- zapytał i rzucił mi łobuzerki uśmieszek którego nienawidziłam.

- Nie kurwa ja! - rzuciłam ironicznie

- Uuuu... Ktoś tu dziś nie w humorze.

- Bieber podszedł do mnie i złapał mnie w talii ale natychmiast go odepchnęłam.

- Zostaw ją. - dołączył się Liam który stał parę metrów za Justinem.

- A to kto kocie? Książę na białym koniu?- Bieber tylko prychnął pod nosem, ale gdy się odwrócił z zamarł. -Liam? - głos Justina brzmiał jakby zobaczył ducha
- Głuchy jesteś? - Liam uniósł brew - Odsuń się od niej. - chłopak mówił spokojnie, ale stanowczo
Niepewnie podeszłam do Liama, który zaprowadził mnie do samochodu. Gdy odjeżdżaliśmy z oddali usłyszałam krzyk Biebera.

- Będziesz moja, kotku!

______________________________________________________________________________________

No więc wygrał rozdział @Official_Nati :) która teraz ((na razie na okres próbny)) będzie ze mną prowadzić bloga. Ale najważniejsze:
Podobał wam się rozdział :) ?

Czytasz? = Komentujesz :)) nawet jednym głupim słowem

O i jeszcze jedna sprawa - Wolicie żeby rozdziały były krótsze - dodawane częściej czy długie dodawane około raz w tygodniu?

wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 5 "Dobrze wykonuję swoją robotę" + KONKURS (czytaj notkę pod rozdziałem)

ALLISON'S POV

Obudziły mnie krzyki dochodzące z podwórka. Powoli wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Ktoś się chyba wprowadza do domu obok. Pierwszy rzucił mi się w oczy przystojny chłopak... Krótkie włosy, brunet z nieziemskim uśmiechem. Był bez koszulki. Muszę przyznać że miał niezły kaloryfer. Odwrócił się i dostrzegł mnie śliniącą się przez okno na co się zaśmiał. Spaliłam buraka i szybko odsunęłam się od okna. Spojrzałam na zegarek. Jest 8. Postanowiłam pójść sprawdzić co z Caitlin. Niby jako jej siostra powinnam mieć na nią krótko mówiąc wyjebane, ale biorąc pod uwagę to że bierze narkotyki chcę wiedzieć że wszystko z nią okej. Tym bardziej że rodzice są wszystkiego nieświadomi. Weszłam do jej pokoju. Oprócz ogromnego bałaganu i mojej siostrze śpiącej na podłodze to chyba wszystko gra. Podeszłam do niej i powoli dotargałam ją do łóżka. Dzięki Bogu że jest w miarę chuda.

Poszłam się ubrać. Założyłam jeansowe shorty i biały T-shirt, po czym nałożyłam na twarz lekki makijaż a włosy związałam w kucyk. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc szybko zbiegłam po schodach. Otworzyłam drzwi, a w progu stała jak zwykle uśmiechnięta Miranda z kawą i torebką ze Starbucksa w ręku.
-Mam babeczki i kawę - lekko mnie uścisnęła i weszła do domu
-Miranda jesteś dla mnie za dob...
-Przesadzasz - przerwała mi i postawiła wszystko na blacie w kuchni
Wyciągnęłam babeczki z torby i zaczęłam je jeść popijając kawą.
-Więc... - zaczęła Miranda - wiesz że masz nowego sąsiada?
-Widziałam rano jak ktoś wnosił różne pudła do domu obok.
-Otóż jest to chłopak. Nazywa się Liam i mieszkał tu kiedyś ale wyjechał na studia i teraz tu wrócił.
-Wow, Miranda skąd ty to wiesz? - zapytałam zdziwiona
-No cóż - wzruszyła ramionami - nie jestem typem plotkary, ale lubię wiedzieć co się dzieje w mieście - uśmiechnęła się łobuzersko na co zaśmiałam się - A przy okazji, masz jakieś plany na dziś wieczór?
Pokiwałam przecząco głową, na co dziewczyna przysunęła się bliżej mnie.

- Dziś wieczorem - szeptała - otwierają nowy klub. Niedaleko stąd i pomyślałam że chciałabyś ze mną tam iść...
-Nie wiedziałam że lubisz tak imprezować.
Dziewczyna zmrużyła lekko oczy - To idziesz czy nie?
-Idę - powiedziałam niepewnie
~
-Jesteśmy na miejscu - zawołała radośnie Miranda i wysiadłyśmy z samochodu
Kolejka do klubu nie była duża więc weszłyśmy bez problemu. Od razu usiadłyśmy prze barze i zamówiłyśmy po drinku (na szczęście Miranda jest pełnoletnia i nie było z tym żadnego problemu). Chwilę po dostaniu drinków moja przyjaciółka oznajmiła że idzie do toalety.
5 minut...
10 minut...
15 minut?
Gdzie do cholery jest Miranda!?
Szybko wypiłam swojego drinka i zaczęłam iść w kierunku łazienki. Nagle na kogoś wpadłam i z moim szczęściem omal nie upadłam, gdyby nie jego ramiona... Ramiona Liama.
-Nic ci ni... - zaczął ale gdy przyjrzał mi się bliżej uśmiechnął się szeroko - Widziałem cie dzisiaj. Jestem Liam.
-Allison. I tak,  to ja cie dzisiaj podglądałam...
-Chcesz się czegoś napić?
-Nie mogę bo moja przyjaciółka... - zaczęłam się rozglądać i zauważyłam Mirandę gadającą z jakimś blondynem
-Twoja przyjaciółka co?
-Nie ważne - pokręciłam głową - chodźmy się czegoś napić.
Siedziałam i gadałam z Liamem jak z jakimś starym przyjacielem. Obydwoje piliśmy sok, z racji że chłopak 'nie pije alkoholu'. Ale czułam czyjś wzrok na sobie. Spojrzałam w prawo i ujrzałam... JUSTINA. On mnie kurwa śledzi czy jak!?
-O nie - wyszeptałam
-Coś się stało - Liam obrócił się i ujrzał Justina gapiącego się na mnie - To twój eks.
-Ni-nie - z trudem powstrzymałam się od wybuchnięcia śmiechem - ale uczepił się mnie...
Spojrzałam na Liama który zmarszczył brwi. Przygryzłam lekko wargę.
-Mam pomysł żeby się odczepił... - zaczęłam powoli - mam nadzieję że nie będziesz zły
-Zły? Ale za... - zamknęłam jego usta pocałunkiem.
Zaczął odwzajemniać pocałunek. Całował delikatnie, ale zarazem namiętnie. Na sekundę otworzyłam oczy i kątem okiem dostrzegłam Justina, który aż kipiał złością.
Dobrze wykonuję swoją robotę - pomyślałam.

_________________________________________________________________________________._________________


P R Z E P R A S Z A M !

WIELKIE  PRZEPROSINY ZA TO ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE NA ROZDZIAŁ :((

Otóż w ostatnim czasie mam ograniczony dostęp do komputera i uznałam że potrzebuję 'pomocy'.

I to jest ten "konkurs". Potrzebuję osoby która będzie mi pomagać w pisaniu tego opowiadania. Ale, chcę znać umiejętności tej osoby ;)

Więc, jeżeli chciałbyś współprowadzić tego bloga musisz napisać 6 rozdział. Rozdział wyślij na tego maila: littlerebellious07@gmail.com  ze swoją nazwą z tt :). Macie czas do soboty (20.07)